Poprzedni

Następny

Rajd Duch Puszczy powrócił do Gródka po dwuletniej przerwie. I był to powrót, jak to sie mówi, "z przytupem". Zresztą, liczby mówią same za siebie
Jak co roku pod koniec października na Suwalszczyznę zjeżdżają sie miłośnicy jazdy offroad na największą w regionie imprezę przeprawową, czyli Zmota Challenge. W tym roku
Pod koniec września w okolicy Kolna odbył się po raz trzeci rajd organizowany przez Hunt 4x4. To bardzo młoda impreza, ale z każdą edycją przyciąga

SUValska Przygoda

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

24 sierpnia 2019

Nasz przedostatni dzień w Bieszczadach. Dziś w planach mieliśmy zdobycie Korbani. Czas bardzo szybko płynie i świadomość nieubłagalnie zbliżającego się końca wyprawy tylko dodawała nam energii pomimo, iż zmęczenie z poprzednich wypraw dawało się już we znaki. 

 

Korbania

 

Dzień zapowiadał się piękny i upalny. A zatem - zapakowaliśmy się w samochód, by po kilkunastu minutach jazdy dotrzeć na leśny parking w Bukowcu. Ścieżka na szczyt jest bardzo dobrze oznaczona. Prowadzi praktycznie cały czas przez las, więc nie mogliśmy za bardzo liczyć na piękne widoki podczas marszu. Po drodze ustawione są ławeczki na których można odpocząć. Nasi chłopcy skorzystali z każdej. Dosłownie, i to zarówno podczas podejścia jak i zejścia. Bo przecież nie mogło być inaczej 😉.

 

Leśna ścieżka na Korbanię od strony BukowcaLeśna ścieżka na Korbanię od strony Bukowca

 

Korbania jest stosunkowo niskim wzniesieniem - mierzy 894 m n.p.m. Na szczycie znajduje się wieża widokowa, schron turystyczny, drewniane wiaty i ławeczki, słowem wszystko, czego można oczekiwać. Z Korbani rozciąga się piękna panorama na Jezioro Solińskie, Połoninę Wetlińską, Caryńską i Tarnicę. 

 

Widok z platformy na KorbaniKorbania, schron turystyczny

Korbania, BieszczadyWidok z platformy na Korbani

 

Pomimo faktu, że podejście i zejście nie zajmują więcej niż dwie godziny, to na tej wyprawie spędziliśmy sporo czasu. Szczerze? Nie mieliśmy najmniejszej ochoty się stamtąd ruszać. Ale doskwierający powoli głód i fakt, że konieczność przebywania zbyt długo w jednym miejscu zaczęła chłopców nieco "uwierać" wygrały z lekkim rozleniwieniem i błogostanem. 

 

Leśny strumyk przy szlaku na KorbanięKorbania, Bieszczady

 

Drezyny Rowerowe

 

Najedzeni i zadowoleni postanowiliśmy poszukać jakiegoś zajęcia na resztę dnia. Pozostając w temacie posiłków - na pewno w miejscowościach typowo turystycznych znajdą się pizzerie i budki z kebabem. Bardzo pozytywnie zaskoczyło nas, że zdecydowana większość punktów gastronomicznych serwuje tradycyjną, prostą i pyszną kuchnię regionalną lub mocno do niej zbliżoną. 

 

Jak już wspomniałam, nie bardzo mieliśmy plan na popołudnie, więc w ostatniej chwili zdecydowaliśmy się na przejazd... drezyną. Takiego "cudaka" można wynająć w Uhercach Mineralnych. Atrakcja nie należy do najtańszych, ale zdecydowanie warto. Cennik biletów i rozkład jazdy znajdziesz tutaj

 

Drezyny Rowerowe Uherce MineralneDrezyny Rowerowe Uherce Mineralne

 

 

Zapora w Solinie nocą

 

Dzień zakończyliśmy spacerem po Zaporze w Solinie. Ludzi sporo jak na tę porę dnia, więc nie tylko my wpadliśmy na ten pomysł.

 

Zapora w SolinieZapora w Solinie

 

O tym, jak wyglądał nasz ostatni dzień w Bieszczadach i podróż do domu przeczytasz w ostatniej części relacji. 

 

 

 

Punkt Widokowy - Kamieniołom Bóbrka na stoku góry Koziniec

Wyprawa w Bieszczady - Korbania, drezyny, Zapora w Solinie (część IV)


RODO

Szymon - pomysłodawca projektu SUValska Przygoda, odpowiedzialny za wytyczanie tras, założyciel i autor strony, fotograf

tel. +48 790 500 950

suvalska.przygoda@gmail.com

Ewelina - współtwórca strony, poszukiwacz informacji, odpowiedzialna za opracowanie przewodników, fotograf

tel. +48 789 347 606

suvalska.przygoda@gmail.com