Poprzedni

Następny

Rajd Duch Puszczy powrócił do Gródka po dwuletniej przerwie. I był to powrót, jak to sie mówi, "z przytupem". Zresztą, liczby mówią same za siebie
Jak co roku pod koniec października na Suwalszczyznę zjeżdżają sie miłośnicy jazdy offroad na największą w regionie imprezę przeprawową, czyli Zmota Challenge. W tym roku
Pod koniec września w okolicy Kolna odbył się po raz trzeci rajd organizowany przez Hunt 4x4. To bardzo młoda impreza, ale z każdą edycją przyciąga

SUValska Przygoda

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

22 sierpnia 2018

Kolejny dzień urlopu. Niebo nieco przychmurzone - trochę odpoczynku od palącego słońca. Za namową pracowników Centrum Informacji Turystycznej w Opatowie postanowiliśmy odwiedzić kolejny pałac - tym razem w Kurozwękach. Zapewniali nas, że będzie to idealne miejsce na wycieczkę z dziećmi. I mieli rację. 

 

 

Kurze męki, kurze stęki - tak powstały Kurozwęki

 

Tak mówił jeden z przewodników, który nas oprowadzał po kompleksie. Pałac w Kurozwękach jest doskonałym przykładem na to, że zabytkowe pałace nie muszą straszyć, popadać w ruinę i być wysypiskiem śmieci dla okolicznych mieszkańców. 

Budowla powstała w XIV wieku, początkowo jako twierdza warowna. W XVI wieku została poddana gruntownej przebudowie i z warowni stała się reprezentacyjnym pałacem renesansowym. Gdy ostatni właściciel, Stanisław Popiel wyemigrował w 1944 roku z Polski, zamek przejęła władza ludowa. Budynek był przerobiony na mieszkania, pełnił funkcję siedziby ZUS, a nawet przymierzano się by uczynić z niego szpital psychiatryczny. W 1991 roku zamek za symboliczną kwotę został odkupiony od Skarbu Państwa przez potomków dawnych właścicieli i rozpoczęły się prace mające na celu przywrócić jego dawną świetności. 

 

Widok z tarasu pałacu w Kurozwękach

 

Tyle historia. Jest to fantastyczne miejsce do spędzenia dnia. Począwszy od zwiedzania wnętrza pałacu, przez podziemia, aż po hodowlę bizonów, mini zoo i labirynt w kukurydzy. Właściwie nawet nie wiedzieliśmy, kiedy czas nam zleciał. Zmęczeni, ale bardzo zadowoleni zapakowaliśmy się do samochodu. 

W drodze powrotnej do Ożarowa zatrzymaliśmy się, w sumie trochę przypadkiem w Klimontowie. Zajrzeliśmy do kościoła św. Józefa, pełnego barokowego przepychu i złota. A dzień pożegnaliśmy tak...

 

zachód, słońce, klimontów, świętokrzyskie, wakacje, wyprawa, zwiedzanie, rto, rudzinna turystyka offroadowa, lato, pejzaż,

 

 

Pustelnia Złotego Lasu, Ujazd, Sandomierz

 

Ponieważ Szymon uwielbia serial "Czarne Chmury", a całkiem niedaleko znajduje się pokamedulski Klasztor w Rytwianach, gdzie kręcono większość scen, nie mogliśmy tam nie pojechać. Na terenie kompleksu utworzone jest muzeum serialu "Czarne Chmury", choć do najciekawszych niestety nie należy. Natomiast sam kościół robi ogromne wrażenie. Tym bardziej, że mogliśmy porównać go z dobrze nam znanym Klasztorem Kamedułów w Wigrach. Ten w Rytwianach jest nieporównywalnie bogatszy, piękniejszy i lepiej zachowany. Kameduli byli tu zdecydowanie bogatsi. 

 

Pustelnia Złotego Lasu i Muzemu serialu "Czarne Chmury"Pustelnia Złotego Lasu i Muzemu serialu "Czarne Chmury"

 

Z Rytwian ruszyliśmy do miejsca, które każdy, kto wybiera się w te strony, powinien zobaczyć - do zamku Krzyżtopór w Ujeździe. Jest to miejsce na tyle szczególne, że zdecydowałam się poświęcić mu oddzielny wpis

 

Z Ujazdu, choć było już dość późno, ruszyliśmy na podbój Sandomierza. Niewiele udało nam się zwiedzić, jedynie przespacerowaliśmy się starówką, na której powoli zamierał gwar. Może właśnie dzięki temu mogliśmy poczuć niepowtarzalną atmosferę tego miasta, której nie zepsuły nawet zewsząd pojawiające się szyldy nawiązujące do pewnego serialu w telewizji...

 

SandomierzSandomierz

SandomierzSandomierz

 

Bałtowski Kompleks Turystyczny

 

Przyszedł ten dzień, którego wielu rodziców boi się jak ognia - wizyta z dwójką dzieci w parku rozrywki. Brzmi strasznie, prawda? Żeby oszczędzić sobie dodatkowego stresu w postaci konieczności odmawiania możliwości skorzystania z takiej, czy innej atrakcji zdecydowaliśmy się na bilet zapewniający nam wejście wszędzie, gdzie chcieliśmy bez limitu. Bałtowski Kompleks Turystyczny oferuje tyle atrakcji, że wystarczą z powodzeniem na cały dzień. Wesołe miasteczko, "oceanarium", safari, park miniatur, wyciąg krzesełkowy, kolejka grawitacyjna, park dinozaurów. Nie sposób wymienić wszystkiego. Szczegółowe informacje i cennik znajdziecie tutaj

 

Bałtowski Kompleks TurystycznyBałtowski Kompleks Turystyczny

Bałtowski Kompleks TurystycznyBałtowski Kompleks Turystyczny

 

Gdzieś mniej więcej w połowie dnia zorientowałam się, że całkiem nieźle się bawię. No dobra, przyznaję - bawiłam się świetnie, podobnie jak chłopcy, łącznie z tym najstarszym. Bo to miejsce ma tyle do zaoferowania, że człowiek na chwilę zapomina o byciu dorosłym i po prostu cieszy się jak małe dziecko. I o to chodzi. 

 

Bałtowski Kompleks TurystycznyBałtowski Kompleks Turystyczny

 

 

 

Pałac w Kurozwękach - widok od frontu

Opatów i okolice, czyli podróż sentymentalna 
część 3
                                             

RODO

Szymon - pomysłodawca projektu SUValska Przygoda, odpowiedzialny za wytyczanie tras, założyciel i autor strony, fotograf

tel. +48 790 500 950

suvalska.przygoda@gmail.com

Ewelina - współtwórca strony, poszukiwacz informacji, odpowiedzialna za opracowanie przewodników, fotograf

tel. +48 789 347 606

suvalska.przygoda@gmail.com